Film | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
RECENZJA. Debiut fabularny Kaliny Alabrudzińskiej „Nic nie ginie” jest jednocześnie dyplomem studentów Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi. Sztuka więc w tym, żeby scenariusz stworzył możliwości pokazania się dużej grupie młodych ludzi oraz był na tyle swoisty, żeby zaowocował pełnokrwistym dziełem, nieobciążonym np. schematyzmem, umownością. Czy to się udało? „Nic nie ginie” w końcu marca wchodzi na ekrany kin.
FELIETON. Od awangardowych miejskich symfonii, przez film noir i włoski neorealizm, po autorskie dzieła z lat 60. i 70. takie jak „400 batów” Truffaut (1959), „Ulice nędzy” Scorsesego (1973) czy „Ziemia obiecana” Wajdy (1974), historia kina zawsze wiązała się z fascynacją miastem. Nic dziwnego, wielkomiejska cywilizacja rodziła się i rozwijała w tym samym czasie co kinematografia. Pisze Kevin Kołeczek. 
Film animowany Mariusza Wilczyńskiego „Zabij to i wyjedź z tego miasta” jako jedyny polski tytuł, zostanie zaprezentowany na 70. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie - Berlinale 2020 (20-27 lutego). Animacja pojawi się w nowej konkursowej sekcji Encounters.
RELACJA. Balu na dworcu w Koluszkach nigdy nie było. W 1989 roku niemal cały film Filipa Bajona nakręcono w studiu. Dworzec zbudowano z tektury. Nie dopisał też śnieg, który miał być jednym z najważniejszych elementów budujących klimat tej produkcji. Mimo przeciwności losu, „Bal na dworcu w Koluszkach” stał się filmem kultowym, a gmina Koluszki 13 lutego wyprawiła mu huczne trzydziestolecie premiery. Oczywiście na dworcu. Pisze Paulina Ilska 
Niedawno do Łodzi przyjechała Lorena Bordigoni, badaczka historii filmu argentyńskiego, zajmująca się również ochroną i konserwacją taśmy filmowej. Od kilku lat po całym świecie szukała pewnych archiwalnych materiałów filmowych. Znalazła je w Narodowym Centrum Kultury Filmowej.
FELIETON. Z końcem grudnia 2019 roku Transatlantyk odpłynął do Katowic. Wielu łodzian odetchnęło z ulgą. Skoro przeszczep się nie przyjął, poddano go łatwej resekcji. Bezgłośnie więc zniknął kłujący w oczy festiwal mniejszych bądź większych wpadek, na którym można było obejrzeć – bagatela – kilkadziesiąt premier filmowych z całego świata, natknąć się na gwiazdę i najeść do syta. Pisze Rafał Syska.
FELIETON. W grudniu, 30 lat po premierze „Dekalogu”, w Filmotece Narodowej odbył się cykl spotkań prowadzonych przez Mikołaja Jazdona i Tadeusza Lubelskiego. Oglądany ponownie „Dekalog” nie chciał się zestarzeć. Pisze Łukasz Maciejewski.
Małe kino Łódzkiego Domu Kultury (po pięcioletnim okresie ajencji) wraca w nowej formule. Będzie pokazywać filmy artystyczne i współpracować z Wytwórnią Filmów Oświatowych. Otwarcie 29 lutego. Gościem specjalnym będzie Jan Jakub Kolski, który odbierze Złoty Medal Gloria Artis.
W 2019 roku łódzki Fundusz Filmowy dofinansował dziewięć produkcji: cztery animacje, trzy filmy fabularne i dwa dokumentalne, na łączną kwotę 1 322 200 zł netto. Ekipy zdjęciowe spędziły w Łodzi 258 dni, realizując filmy w kilkudziesięciu lokacjach. Łódź Film Commission prezentowała filmowy potencjał Łodzi i regionu na międzynarodowych targach branżowych towarzyszących festiwalom w Berlinie i Annecy oraz w Londynie na FOCUS  - The Meeting Place for International Production.
Pokolenie ery internetu nauczyło się myśleć za pośrednictwem środków audiowizualnych. W ten sposób postrzega i wyraża siebie. To powszechna dostępność narzędzi cyfrowych skłania ludzi do permanentnego produkowania filmów. Pisze Bogdan Sobieszek.