Wymianie ulega konkretny kapitał ekonomiczny na trudny do uchwycenia kapitał społeczny – opierający się na relacjach społecznych i wzajemnym zaufaniu. Kapitałem ekonomicznym obracać jest łatwo, kapitał społeczny pozyskuje się dzięki długoletniemu i systematycznemu budowaniu relacji.
– Kamera uwielbia, jak oko myśli, to od razu widać. Inaczej mamy pustkę, obraz, z którego nic nie wynika – mówi wielokrotnie nagradzana aktorka GRAŻYNA BŁĘCKA-KOLSKA. Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2018 r. dostała (po raz drugi) nagrodę za główną rolę kobiecą w „Ułaskawieniu” Jana Jakuba Kolskiego, które trafi do kin 22 lutego. W styczniu miał premierę film „Miszmasz czyli Kogel Mogel 3”, w którym znów zagrała Kasię Solską. Odwiedziliśmy ją w Łasku-Kolumnie, gdzie mieszkała już w dzieciństwie.
– Nigdy nie myślę, co będzie śmieszne, a co nie. Próbujemy tworzyć świat, w którym zabawa wynika z nieporozumienia czy konfliktu. To subtelna gra spojrzeń, ruchów, dająca w efekcie komiczny wyraz – mówi JAKUB PRZEBINDOWSKI. Sztuka „Manewry weselne” w jego reżyserii 12 stycznia będzie miała polską prapremierę w Teatrze Powszechnym w Łodzi.
W 2017 r. w Studiu Filmowym „Indeks” (należącym do Szkoły Filmowej w Łodzi – celem jest ułatwienie zawodowego startu studentom) powstaje „Wieża. Jasny dzień” w reżyserii Jagody Szelc. Film staje się rewelacją 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, zdobywa liczne nagrody i zostaje okrzyknięty jednym z najlepszych debiutów ostatniej dekady w polskim kinie.
– Nie spodziewaliśmy się, że „Edi” zostanie tak przyjęty. Pokazaliśmy go dystrybutorowi, który z rezygnacją stwierdził: „Kto pójdzie na film o złomiarzach? Mogę go wpuścić w kilku kopiach, żeby zaistniał”. A na festiwalu w Gdyni długa owacja – wspomina PIOTR DZIĘCIOŁ, właściciel studia Opus Film.
Jak jawi się duch Łodzi? Geist tego tworu, który na ziemiach polskich stanowi obcy wtręt, nowoczesny byt urbanistyczny, inny od środkowoeuropejskich metropolii z ich średniowiecznymi tradycjami i układem śródmieścia? – zastanawia się w swoim eseju PRZEMYSŁAW OWCZAREK.
– Można potraktować miasto jako osobę, pytać jak ta postać wygląda, jaki ma charakter, jak wpływa na innych – uważa MAŁGORZATA SIKORSKA-MISZCZUK, autorka libretta opery „Człowiek z Manufaktury”, która będzie miała premierę w lutym w Teatrze Wielkim.
– Trzeba uważać na to, co się robi. Nie dać się zjeść przez komercję. I nie wpaść w rutynę i bezsens. To dla mnie jest najbardziej dramatyczne, jeśli widzę człowieka, który już tylko zarabia pieniądze, ale to, co robi, nie ma żadnego sensu – mówi WOJCIECH PSZONIAK, który wystąpi w roli Przybysza w operze „Człowiek z Manufaktury”; premiera w lutym w Teatrze Wielkim w Łodzi.
Październikowy Różewicz Open Festiwal w Radomsku, poświęcony trzem słynnym braciom pochodzącym z tego miasta, obfitował w wydarzenia: warsztaty teatralno-scenograficzne, konkursy fotograficzne i poetyckie, spektakle, projekcje filmów, spotkania i wystawy. Jedna z nich, „Tadeusz Różewicz – prywatnie”, pozwoliła poznać najbardziej zaufanego fotografa Tadeusza Różewicza – Janusza Stankiewicza, który upiera się, że fotografem nie jest. Na pewno jest bratem słynnego wrocławskiego grafika i rzeźbiarza Eugeniusza Geta-Stankiewicza.