Kalejdoskop - artykuły | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Nie sposób stwierdzić, ile fraszek stworzył Jan Sztaudynger. Oblicza się, że tych do publikacji napisał około pięciu tysięcy. – Myślę, że do druku przeznaczona była jedna na trzydzieści, a może nawet na pięćdziesiąt – mówi jego syn, łódzki profesor Jan Jacek Sztaudynger. W 2024 roku mija 120. rocznica urodzin poety, fraszkopisarza, satyryka, teoretyka lalkarstwa i tłumacza. Poetę urodzonego w Krakowie wojenna zawierucha przywiodła do Łodzi. Przez lata mieszkał w kamienicy przy ul. Żwirki 1c.
Przyznawanie nagrody artystom przez artystów to przejaw przekonania, że twórcy reagujący na zastaną rzeczywistość, eksperymentujący i poszukujący, niezależnie od formuły działań i używanych środków, biorą odpowiedzialność za tę rzeczywistość i próbują na nią wpływać. Zarazem wspólnie budują pewien zasób, dobro kultury. Nie stanowią zatem dla siebie konkurencji, lecz współpracują – dla zrozumienia świata i rządzących nim mechanizmów.
„Korzenie” były hasłem XVIII edycji Festiwalu Puls Literatury. Temat pojmowano wielowarstwowo i szeroko, a literatura i toczące się wokół niej dyskusje okazały się dobrymi narzędziami do przyglądania się źródłom naszej tożsamości – ogólnoludzkiej, narodowej, kulturowej i rodzinnej.
Spotkanie przy dobrej muzyce może być doskonałą okazją do rozmowy. Tematów w bród. Choćby odwieczne bolączki lokalnej kultury, czyli jak pogodzić oddolne inicjatywy, działalność instytucji z perspektywą urzędników dzielących środki publiczne. Obawy natury egzystencjalnej – czy sztuczna inteligencja nam zagraża, czy tylko pomaga, jak można ją kontrolować i gdzie postawić granice jej wpływu na nasze życie?
Bernard Zboiński, emerytowany pułkownik Wojska Polskiego, rzeźbi i maluje kapliczki z Jezusem Frasobliwym, które później wiesza w pobliżu swojego domu we wsi Dubie koło Szczercowa w województwie łódzkim. Gdy jakaś zginie, nie szuka złodzieja, lecz robi kolejną. Nazbierało się już ich tyle, ile jest dni w roku – 365.
Szczęśliwi artyści, którzy dożyli późnego wieku w pełnej kondycji twórczej, tym cenniejszej, że wzbogaconej przecież wieloma latami prób, eksperymentów i różnych artystycznych doświadczeń. Andrzej Gieraga 4 grudnia 2024 r. kończy 90 lat. Jest dziś najbardziej rozpoznawalnym – nie tylko zresztą w Polsce – kontynuatorem tradycji sztuki geometrii. Dokładniej, kontynuatorem tego nurtu abstrakcji, który przyjął, że sensem wypowiedzi artystycznej powinna być ściśle zracjonalizowana forma dzieła.
– Taniec to sztuka pozornie ulotna, ale bardzo głęboko ingerująca w psychikę widza – mówi Ewa Wycichowska, która 9 października w łódzkiej Akademii Muzycznej otrzymała tytuł doktora honoris causa jako pierwsza w Polsce tancerka i choreografka.
Magnus von Horn ukończył Szkołę Filmową w Łodzi jako prymus. Lata spędzone w mieście wspomina jako czas bolesnej konfrontacji z zacofaniem, znieczulicą oraz przemocą. Wtedy chciał jak najszybciej stąd wyjechać, ale do dziś wciąż wraca do Łodzi, by kręcić w jej plenerach filmy i wykładać na uczelni przy Targowej. Jak bardzo miasto fabryk wpłynęło na jego wyobraźnię, świadczy najnowszy film Magnusa „Dziewczyna z igłą” – sugestywny obraz świata sprzed stu lat, zainspirowany wydarzeniami, które rozegrały się w Kopenhadze.
– Ważny jest powód, angażujący problem, natomiast wybór formy, konwencji, gatunku to kwestia dobrania, znalezienia tonu, języka, strategii twórczej dla osiągnięcia celu, jakim jest wydarzenie teatralne. Rozmowy realizacyjne zaczynają się zawsze od spotkania z człowiekiem, który ma coś do zaproponowania. Jeżeli odkryjemy – twórca i p.o. dyrektora tej instytucji – że mamy wspólny cel, będzie można iść dalej – mówi Marcin BRZOZOWSKI, od 1 września p.o. dyrektora Teatru Nowego.
Przestrzeń i światło to podstawowe zagadnienia malarskie. Można za ich pomocą opisać sporą część rzeczywistości – także tej niewidzialnej i nienazywalnej, a dotyczącej sfer metafizycznych. Migotliwe, barwne reprezentacje „nadsfer” stworzone przez Piotra Turka hipnotyzują, wciągając wzrok w swoisty wir i każąc zatrzymać się przed każdym obrazem na dłużej. Trzeba włożyć trochę wysiłku, by przenieść wzrok z jednego płótna na drugie.