Kalejdoskop - artykuły | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
– Nigdy nie myślę, co będzie śmieszne, a co nie. Próbujemy tworzyć świat, w którym zabawa wynika z nieporozumienia czy konfliktu. To subtelna gra spojrzeń, ruchów, dająca w efekcie komiczny wyraz – mówi JAKUB PRZEBINDOWSKI. Sztuka „Manewry weselne” w jego reżyserii 12 stycznia będzie miała polską prapremierę w Teatrze Powszechnym w Łodzi.
W 2017 r. w Studiu Filmowym „Indeks” (należącym do Szkoły Filmowej w Łodzi – celem jest ułatwienie zawodowego startu studentom) powstaje „Wieża. Jasny dzień” w reżyserii Jagody Szelc. Film staje się rewelacją 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, zdobywa liczne nagrody i zostaje okrzyknięty jednym z najlepszych debiutów ostatniej dekady w polskim kinie.
– Nie spodziewaliśmy się, że „Edi” zostanie tak przyjęty. Pokazaliśmy go dystrybutorowi, który z rezygnacją stwierdził: „Kto pójdzie na film o złomiarzach? Mogę go wpuścić w kilku kopiach, żeby zaistniał”. A na festiwalu w Gdyni długa owacja – wspomina PIOTR DZIĘCIOŁ, właściciel studia Opus Film.
Jak jawi się duch Łodzi? Geist tego tworu, który na ziemiach polskich stanowi obcy wtręt, nowoczesny byt urbanistyczny, inny od środkowoeuropejskich metropolii z ich średniowiecznymi tradycjami i układem śródmieścia? – zastanawia się w swoim eseju PRZEMYSŁAW OWCZAREK.
– Można potraktować miasto jako osobę, pytać jak ta postać wygląda, jaki ma charakter, jak wpływa na innych – uważa MAŁGORZATA SIKORSKA-MISZCZUK, autorka libretta opery „Człowiek z Manufaktury”, która będzie miała premierę w lutym w Teatrze Wielkim.
– Trzeba uważać na to, co się robi. Nie dać się zjeść przez komercję. I nie wpaść w rutynę i bezsens. To dla mnie jest najbardziej dramatyczne, jeśli widzę człowieka, który już tylko zarabia pieniądze, ale to, co robi, nie ma żadnego sensu – mówi WOJCIECH PSZONIAK, który wystąpi w roli Przybysza w operze „Człowiek z Manufaktury”; premiera w lutym w Teatrze Wielkim w Łodzi.
Październikowy Różewicz Open Festiwal w Radomsku, poświęcony trzem słynnym braciom pochodzącym z tego miasta, obfitował w wydarzenia: warsztaty teatralno-scenograficzne, konkursy fotograficzne i poetyckie, spektakle, projekcje filmów, spotkania i wystawy. Jedna z nich, „Tadeusz Różewicz – prywatnie”, pozwoliła poznać najbardziej zaufanego fotografa Tadeusza Różewicza – Janusza Stankiewicza, który upiera się, że fotografem nie jest. Na pewno jest bratem słynnego wrocławskiego grafika i rzeźbiarza Eugeniusza Geta-Stankiewicza.
– Wchodzą trendy, które odwołują się do okresu największego rozwoju czasopism – do lat 60., 70., 80., ówczesnych czcionek, kolorów, układów graficznych, starych technik. Nawiązanie do pierwszego „Kalejdoskopu” z lat 70. świetnie by się w nie wpisało – mówi Jakub „Hakobo” Stępień.
Miasto jest nasze – dumnie głosi nazwa jednego z ruchów miejskich. Nasze, czyli czyje? Aktywistów, radnych miejskich i dzielnicowych czy może mieszkańców? Wszystkich mieszkańców czy tylko zameldowanych? Obecnych czy także przeszłych i przyszłych pokoleń? I jak długo musimy mieszkać w mieście, by było one „nasze”? Wystarczy tydzień czy może dwa lata? Albo dwa pokolenia?
Za swoją muzykę był trzykrotnie nagradzany Oscarem. Zdobył też cztery Złote Globy, cztery Grammy i ponad sto złotych i platynowych płyt. Giorgio Moroder, współtwórca stylu disco, gigant muzyki tanecznej, będzie gwiazdą dziesiątej edycji Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit odbywającego się w dniach 25-28 października w Łodzi.

Nasz serwis internetowy używa plików cookies w celach określonych w Polityce prywatności. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących cookies oznacza, że zostaną one zapisane i przechowywane w pamięci urządzenia za pośrednictwem którego korzystasz z Internetu i będą używane przez nasz serwis w celach określonych powyżej. Jeżeli nie chcesz żeby pliki cookies były zapisywane w pamięci i używane przez nasz serwis, zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Akceptuję powyższe