Wiadomości | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Według statystyk od 12 do 14 procent polskiego społeczeństwa ma stałe lub czasowe orzeczenia o różnym stopniu niepełnosprawności. Liczba takich osób może się zmieniać, ale nie zmienia to faktu, że osoby z niepełnosprawnościami mogą być atrakcyjnym „targetem” dla instytucji kultury. A powinny one brać je pod uwagę choćby dlatego, że nakazuje im to ustawa o zapewnianiu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami. Sprawdziliśmy w kilku instytucjach, czy są przygotowane na takich odbiorców.
Partycypacja stała się modna – na świecie już wiele dekad temu, w Polsce w XXI wieku. Oznacza włączenie obywateli w proces decydowania (przede wszystkim w wymiarze lokalnym) o sprawach, które dotyczą ich codziennego życia. Sama idea jest bardzo dobra. Problem pojawia się na poziomie realizacji. Władza, dokonując wrogiego przejęcia, szybko nauczyła się wykorzystywać partycypację do legitymizowania swoich poczynań, do rozmywania odpowiedzialności za nieudane decyzje. Ostatnim przykładem pozorowanego włączania obywateli w podejmowanie decyzji w Łodzi jest centralizacja miejskich domów kultury, przeprowadzona przy jednogłośnym sprzeciwie strony społecznej.
Analizą skutków i możliwych metod zapobiegania negatywnym rezultatom społecznym rozwoju i wdrażania systemów sztucznej inteligencji ma zająć się Grupa Robocza, którą zamierza powołać Jacek Nagłowski, reżyser filmowy, współprowadzący Pracownię VR/AR w Laboratorium Narracji Wizualnych działającym przy Szkole Filmowej w Łodzi. Reżyser jest ostatnio mocno zaangażowany w badanie relacji między człowiekiem i rozwijającą się w błyskawicznym tempie sztuczną inteligencją. W rozmowie opublikowanej na łamach kwietniowego „Kalejdoskopu” opowiadał o przygotowywanym przez siebie doświadczeniu VR pt.: „Conversations”.
Blisko dwa tysiące nowych książek zapełni w ciągu dwóch lat półki Gminnej Biblioteki Publicznej w Kleszczowie. Jednocześnie podobna liczba lektur zniknie z placówki, ale nie trafią one na makulaturę, lecz do czytelników.
Warsztaty twórcze z obszaru designu, aktywizacja mieszkańców Księżego Młyna, działalność naukowa, badawcza i edukacyjna z wykorzystaniem najnowocześniejszego sprzętu oraz wydarzenia dla dzieci, rodzin i seniorów – Akademickie Centrum Designu intensyfikuje działalność kulturalną i edukacyjną na Księżym Młynie.
Dwunastu laureatów stypendiów artystycznych Miasta Łodzi do końca 2023 roku przedstawi łodzianom koncerty, spektakle, wystawy czy projekty literackie.
Miejska Strefa Kultury w Łodzi działa już blisko półtora roku. Powstała 1 listopada 2021 przez połączenie pięciu miejskich domów kultury przy sprzeciwie pracowników i środowiska, po pozornych konsultacjach społecznych i rocznej batalii. Po drodze Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił uchwałę Rady Miejskiej powołującą do życia MSK, a miasto złożyło wniosek o kasację tego wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dziś wśród pracowników panuje poczucie, że to, co się dzieje w MSK, przerosło ich najgorsze obawy. Pisze Bogdan Sobieszek.
NOWY NUMER. Sztuczna inteligencja stała się modną rozrywką. Niby korzystamy z niej od lat, ale dziś możemy z udoskonalanym coraz szybciej systemem rozmawiać, zadawać mu pytania z każdej dziedziny. Sztuczna inteligencja to narzędzie wytrenowane przez człowieka, maszyna, która się uczy, potrafi wykrywać prawidłowości w dostarczanych jej danych. Nie myśli samodzielnie, bo tak została zaprogramowana. Nadal jest niedoskonała, ale rozwija się błyskawicznie i wciąż przyspiesza. Nie od rzeczy jest więc pytanie, czy może być świadoma, a tym samym niezależna. Eksperci przewidują, że w 2042 roku sztuczna inteligencja osiągnie stan osobliwości – przekroczy ludzkie możliwości, przestaniemy ją rozumieć i wiedzieć, co się z nią dzieje, jakimi kategoriami myśli. Będzie potęgą…
Dla niepartyjnych Polaków Stalin był takim samym Ruskiem, jak każdy inny rosyjski satrapa. Pamiętano o rozbiorach Polski, o wojnie polsko-bolszewickiej, o 17 września, o Powstaniu Warszawskim i sowieckość utożsamiano z rosyjskością. Dlatego śmierć Stalina przyjęto radośnie, z nadzieją na zmianę zsowietyzowanej rzeczywistości. Pisze Andrzej de Lazari, rosjoznawca, emerytowany profesor Uniwersytetu Łódzkiego.
Pan na łowickim zamku nie ma szabli ani kontusza. Nie ma nawet sarmackich wąsów. Częstuje mnie za to aromatyczną kawą, którą przy okrągłym stoliku pijemy w klimatycznej sieni.