Kalejdoskop - artykuły | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Jeśli dużo chodzimy, cały czas przetwarzamy obserwowany krajobraz, niejako wchłaniamy go organicznie, zaczynamy nim żyć, a także postrzegać przestrzeń jako tekst. Potem wystarczy go spisać – mówią organizatorki spacerów, odbywających się w ramach projektu „Miastopisanie/Miastoczytanie”: Milena Rosiak, Anna Ciarkowska i Magdalena Skrzypczak ze Stowarzyszenia Literackiego im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Dwa i pół roku spędził w archiwum Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi, szukając materiałów do swojego debiutu dokumentalnego. W końcu natknął się na twórczość pioniera filmu przyrodniczego, Włodzimierza Puchalskiego. W jego historii odnalazł siebie i swojego nieżyjącego ojca. – Wyjazd Puchalskiego na Antarktydę i wyjazd mojego taty na Broad Peak to było spełnienie wielkich marzeń. I choć zapłacili za to najwyższą cenę, myślę, że byli szczęśliwi – mówi Franciszek Berbeka, reżyser filmu „Niewyraźny klekot ptaków”, syn himalaisty.
Efektowną warstwę wizualną wystawy w Centralnym Muzeum Włókiennictwa stanowi wybór ze wszystkich 14 kolekcji ubiorów Arkadiusa, prezentowanych na wybiegach Londynu, ale pod nią, w domyśle, kryje się coś jeszcze – opowieść o triumfie i rezygnacji, zejściu ze sceny i zaszyciu się w głuszy, by oddawać Ziemi to, co się jej zabrało, a wreszcie o ratowaniu sztuki być może w ostatnim momencie. I może to drugie dno jest nawet ciekawsze.
Każdy z zaprezentowanych w tym roku podczas Łódzkich Spotkań Baletowych w Teatrze Wielkim spektakli jest arcydziełem, a możliwość zobaczenia ich na żywo to wielka gratka. Nie złożyły się jednak na spójną całość festiwalu jako przeglądu, imprezy, która powinna prezentować i wyznaczać trendy, inspirować i kształcić, gromadzić i umacniać wspólnotę.
Coraz więcej sztucznej inteligencji w codziennym życiu, a my coraz mniej z tego rozumiemy. Rośnie chaos, bezradność wobec stopnia skomplikowania problemu, niepewność, co czeka nas w przyszłości. Jak sobie z tym radzić? Jak się przygotować na nieznane? Rozmawiać. Zastanawiajmy się wspólnie, dzielmy obserwacjami, monitorujmy sytuację, apelujmy do rządzących, by decyzje w sprawie naszej przyszłości nie zapadały w ekskluzywnych gabinetach elit monopolizujących wiedzę i dzięki temu sprawujących rzeczywistą władzę. Z toczących się debat wynika, że dominują obawy o zachowanie naszej podmiotowości.
Większość kojarzy Reymonta z Łodzią. Wielu potrafi przypomnieć też jego pobyt w Charłupi Wielkiej, gdzie przez dwa lata Reymontowie próbowali, bez sukcesu, stać się ziemiaństwem. Niektórzy lokalizują jego postać na ziemi radomszczańskiej. Są nawet i tacy, którzy wiedzą, że pisarz urodził się w Kobielach Wielkich. I to zapewne wszystko… Natomiast mało kto zna niesamowitą genealogię jego rodu. Zapraszam więc na krótką wycieczkę śladami pisarza i jego przodków do Gidel i Kobieli Wielkich, by poznać jego historię.
Unikatowe utwory ze ścieżek filmowych zgromadzonych w archiwum Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi trafią na płyty winylowe i CD. Wśród nagrań są muzyczne cymelia, którymi WFO dysponuje jako jedyna w Polsce. Bogate zbiory od jakiegoś czasu penetruje Michał Wilczyński, właściciel firmy GAD Records.
Muzyka to medium nieprzekładalne na inne środki komunikacji i wymykające się słowom. Czasem jednak do dźwięków można zbliżyć się w nietypowy sposób. Przekonuje o tym stała wystawa „Zygmunt Krauze. Archiwum twórcze”, otwarta w kwietniu w Muzeum Sztuki w Łodzi.
Dziś mainstreamem w kulturze jest to, co medialnie widoczne, co ma dużą oglądalność. Alternatywę zaś stanowią zjawiska i postawy pozostające w cieniu, na uboczu globalnej uwagi. Podział ten przebiega w poprzek systemów wartości, światopoglądów, ocen merytorycznych oraz tego, co oficjalne, instytucjonalne albo prywatne i oddolne. Kultura alternatywna stoi zatem w opozycji do medialnych mód, wzmożeń i masówek. Realizuje się w niszach branżowych, regionalnych, towarzyskich, rówieśniczych. Jej siłą jest pasja, bezinteresowność, poświęcenie. Mimo upływu lat, mimo zmian, jakim podlega rzeczywistość społeczna, nieco odmiennie rozumiana alternatywa wciąż podszyta jest buntem, niezgodą na otaczający świat, potrzebą zamanifestowania swojej odrębności.
Zamiast o łódzkich fabrykantach podczas spacerów po Łodzi opowiadają o włókniarkach, artystkach czy opozycjonistkach. – Kobiety często pojawiały się jako przypis do biografii mężczyzny. Trzeba było odwrócić tę perspektywę. I to wzbudziło zainteresowanie, bo było nowe, inne – mówi Marta ZDANOWSKA z Łódzkiego Szlaku Kobiet.