Co definiuje homo sapiens, co go łączy z innymi organizmami, na ile jesteśmy zależni od swojego środowiska i jakie są konsekwencje jego eksploatacji - o tym jest wystawa "Superorganizm. Awangarda i doświadczenie przyrody" w Muzeum Sztuki.
– Co definiuje homo sapiens, co go łączy z innymi
organizmami, na ile jesteśmy zależni od swojego środowiska i jakie
są konsekwencje jego eksploatacji – to fundamentalne kwestie
dotyczące każdego człowieka i o tym właśnie jest nasza wystawa
– mówi Aleksandra Jach, jedna z kuratorek ekspozycji
„Superorganizm. Awangarda i doświadczenie przyrody”, która została
otwarta 10 II w Muzeum Sztuki ms2.
– Człowiek żyje w określonym środowisku i musi się do
niego odnosić, przez cały czas próbować zrozumieć swoje w nim
miejsce. Chcemy pokazać, jak w nowoczesności człowiek widział swoje
relacje ze światem i przyrodą – dodaje druga kuratorka,
Paulina Kurc-Maj.
To zagadnienia poruszane przez sztukę w różnych okresach. Czym
zatem wyróżnia się spojrzenie artystów awangardowych? Gdy rozwijała
się nauka, technika i możliwości poznawcze, okazało się, że nie
całą wiedzę o świecie da się przekazać poprzez obrazowanie
realistyczne, które dominowało przed narodzinami awangardy. Rosła
świadomość i szukano nowych sposobów przedstawiania bardziej
skomplikowanej rzeczywistości, tego, czego dopiero dowiadywaliśmy
się o przyrodzie i o sobie. Na nieruchomych obrazach próbowano
pokazywać ruch albo prezentować obiekt z różnych punktów widzenia
naraz.
Poprzez tę wystawę Muzeum Sztuki pokazuje na nowo spuściznę
nowoczesności, by wydobyć niezauważone dotąd wątki – jak właśnie
kwestia przyrody w twórczości awangardowej. Przy tym dla kuratorek
ważne jest to, na ile relacja z przyrodą obrazowana w sztuce ma
wpływ na dzisiejszy świat i społeczeństwo. Nie bez znaczenia jest
też problem skali – w jaki sposób nowe narzędzia widzenia,
technologie umożliwiające spojrzenie makro i mikro wpływają na
sztukę i sposób definiowania tego, czym jest człowiek, jaki ma
status w środowisku i w jakie relacje wchodzi z przyrodą.
Wystawa została podzielona na sześć części: „Krajobraz
postnaturalny”, „Biofilia”, „Wcielone widzenie”, „Czwarty wymiar”,
„Mikrokosmos i makrokosmos” oraz „Ewolucja”. Każda z nich skupia
się na innych aspektach wspomnianych relacji. Paulina Kurc-Maj: –
„Krajobraz postnaturalny” mówi o wielkoskalowych przemianach w
przyrodzie, jakich dokonywał człowiek w dobie awangardy. Pokazuje,
jak artyści chcieli organizować środowisko, ale też ujawnia ich
krytyczne spojrzenie na ogrom tych zmian.
Pojęcie biofilia oznacza umiłowanie tego, co żywe.
Spopularyzował je amerykański biolog i zoolog Edward Wilson. –
Część „Biofilia” prezentuje prace będące wyrazem fascynacji
popędem życiowym, formą i kształtem organizmów. Znalazły się tu
dzieła nie tylko artystów posługujących się językiem ilustracyjnym,
ale też poszukujących alternatywnych sposobów obrazowania tego, co
niewidzialne – od grawitacji po pojedyncze komórki organizmu.
Biofilia jest pojęciem współczesnym, tak samo jak krajobraz
postnaturalny – zależało nam na tym, aby wprowadzić współczesne
pojęcia, żeby widz odnalazł aktualność w tym, co pokazujemy –
mówi Aleksandra Jach.
Tematykę „Biofilii” przybliża Paulina Kurc-Maj. – Ta część
wystawy mówi także o tym, jak formy występujące w przyrodzie były
wykorzystywane jako wzór dla sztuki. Artyści poszukiwali w naturze
praform, które mogłyby stać się bazą podstawowych kształtów
geometrycznych i organicznych. Awangarda kojarzy się często z
postępem, racjonalizmem i rozwojem techniki, a okazuje się, że te
pojęcia nie wyczerpują kręgu jej zainteresowań.
„Wcielone widzenie” przedstawia relację między sztuką a
przyrodą. – Podstawowym narzędziem komunikacji dla artystów
jest zmysł wzroku, dzięki któremu sztuki wizualne oddziałują na
ludzi. Ta część wystawy opowiada o tym, w jaki sposób rozwój nauk
przyrodniczych wpłynął na samoświadomość artystów i ich podejście
do warsztatu. Wielu artystów awangardowych zastanawiało się, na
czym polega widzenie. Czy to proces czysto fizjologiczny? Czy może
decyduje o nim też nasza wiedza i psychika. Dla artystów stało się
istotne, jak wykorzystać świadomość tych procesów w działaniach
artystycznych – dodaje Paulina Kurc-Maj.
Naturę i wagę zmysłu wzroku przywołuje również druga
kuratorka, opowiadając o „Czwartym wymiarze”. Nazwę tej części
wystawy zaczerpnięto z prowadzonych w pierwszej połowie XX wieku
rozważań rosyjskiego filozofa Piotra Uspienskiego. – Kwestie
związane z widzeniem są ważne, a sztuka daje nam zestaw wskazówek
dotyczących procesów przekształcania tego, co widzimy. Na przełomie
wieków w nauce zaczęto na nowo definiować podstawowe pojęcia takie
jak materia, czas, przestrzeń. Sztuka, za pomocą właściwych dla
niej środków, włączyła się w ten proces. Artyści wierzyli, że inne
wymiary rzeczywistości są dostępne nie tylko dzięki nauce, ale
również dzięki awangardowym sposobom widzenia, takim jak
wieloperspektywiczność w kubizmie, próba pokazania ruchu w
futuryzmie czy abstrakcja, jaką proponował Malewicz, czyli
poszukiwanie podstawowych form. Na początku XX wieku Albert
Einstein przedstawił teorię względności, która głosiła, że czwartym
wymiarem jest czas. – W sztuce artyści nie pogodzili się z tym
tak szybko – mówi Aleksandra Jach.
Problematykę „Mikrokosmosu i makrokosmosu” przybliża Paulina
Kurc-Maj: – Ta część opowiada o poczuciu zależności między
człowiekiem a światem zewnętrznym: światem przyrody i
wszechświatem. Do zgłębienia tematyki mikrokosmosu i
makrokosmosu przyczynił się rozwój nauk przyrodniczych i
astronomii. Mikroskop pozwolił zobaczyć mikroorganizmy, a teleskop
– wszechświat. – Ta relacja zyskała naukowe podstawy, co dla
artystów było bardzo interesujące. Interpretowali to racjonalnie,
ale też poszukiwali takich powiązań między człowiekiem a światem
zewnętrznym czy między człowiekiem a przyrodą, które są
niematerialne, mają charakter duchowy – mówi kuratorka.
Wskazuje również na modne na przełomie XIX i XX wieku ruchy
parareligijne, poprzez które artyści uzyskiwali nowe spojrzenie na
interpretację spraw metafizycznych. – Należała do nich na
przykład teozofia, z której wyrosła antropozofia. Były one bardzo
inspirujące dla całego nurtu abstrakcji, od Pieta Mondriana po
Kazimierza Malewicza.
Wystawa dotycząca sztuki i doświadczenia przyrody musi
poruszać kwestie związane z ewolucją. Aleksandra Jach podkreśla, że
sam Karol Darwin miał duże wątpliwości, czy użyć tego pojęcia w
swojej przełomowej książce „O pochodzeniu gatunków”. Ewolucja była
kojarzona z rozwojem i celowością, a rewolucyjność propozycji
brytyjskiego uczonego polegała na czymś odwrotnym. – Teoria
ewolucji stała się paradygmatem w naukach przyrodniczych, ale
wpłynęła na całą sferę kultury. Na przełomie wieków była popularnym
punktem odniesienia w prasie codziennej, ale także wśród artystów i
historyków sztuki, którzy za jej pomocą próbowali wyjaśniać, w jaki
sposób rozwija się kultura – mówi.
Zagadnienie ewolucji człowieka skłoniło do refleksji nad
rozwojem inteligencji i poprawianiem kondycji ludzkiej dzięki
wykorzystaniu nauki i techniki (transhumanizm). – Koncepcja
nadczłowieka interesowała na przykład Herberta George’a Wellsa.
Napisał on scenariusz do filmu „Rzeczy, które nadejdą”. Na wystawie
pokażemy fragment tego filmu, który jest dla nas metaforą
uniwersalnych lęków ludzkości w zmieniającym się intensywnie
nowoczesnym świecie. Film powstał w 1936 roku, lecz jest wciąż
aktualny, bo mówi o podstawowych obawach dotyczących tego, co
będzie dalej. Niepokój wiąże się z rozwojem technologii i z tym, na
ile potrafimy kontrolować to, co wytwarzamy. Powstaje pytanie, czy
jesteśmy na drodze emancypacji i globalnego pokoju, czy wręcz
przeciwnie.
Na wystawie poświęconej sztuce awangardowej oczywiście
istotna będzie również tematyka nowoczesnej organizacji wiedzy. –
Jest to o tyle ciekawe, że właśnie wtedy pojawił się pomysł na
podziały dyscyplinarne i specjalizacje, z którymi żyjemy do
dzisiaj – twierdzi Aleksandra Jach, wątpiąc przy tym, czy
możemy mówić o nowoczesności w czasie przeszłym. – Filozofowie:
Donna Haraway, Bruno Latour i wielu innych autorów przekonują, że
właściwie nigdy nie byliśmy nowocześni. Nigdy nie udało nam się tak
naprawdę oddzielić natury od kultury, biologii od społeczeństwa,
materialności od tego, co uznajemy za duchowe.
Wystawa „Superorganizm. Awangarda i doświadczenie przyrody”
zaprezentuje eksponaty udostępnione przez czołowe muzea sztuki
nowoczesnej, m.in.: Tate Modern w Londynie, Centre Georges Pompidou
w Paryżu, The Museum of Modern Art w Nowym Jorku, Greek State
Museum of Contemporary Art – Costakis Collection w Salonikach czy
Moderna Museet w Sztokholmie. Co można oglądać? Obrazy olejne,
grafiki, fotografie, filmy, archiwalne druki i książki,
reprodukcje, slajdy i rzeźby.
Nieprzypadkowo to właśnie ta wystawa rozpoczyna serię
ekspozycji organizowanych przez Muzeum Sztuki w 2017 roku w ramach
Roku Awangardy. Jest uniwersalna i przedstawia awangardę w bardzo
szerokim kontekście. Pokazuje, jak mówią kuratorki: – Twórczość
od działań ekspresjonistów przez awangardę związaną z De Stijlem,
konstruktywistów, a nawet po twórców, którzy już odbiegają od
awangardy, ale są istotni dla zrozumienia tematu. To rzut oka na
całą historię awangardy.
Kacper Krzeczewski
Wystawa czynna do 21 maja 2017.
Muzeum Sztuki ms2
Kategoria
SztukaAdres
Łódź, ul. Ogrodowa 19 (Manufaktura)Kontakt
czynne: wt. 10-18, śr.-nd. 12-20bilety: 15 i 10 zł
w piątki wstęp wolny