RECENZJA. Wystawa pt. „Zmiana pola widzenia. Druk funkcjonalny i awangarda” pokazuje, jak rodził się nowoczesny komunikat wizualny. Awangardziści nie wymyślili plakatu czy okładek książek, ale wprowadzili do nich nieznaną dotąd czystość formy, wykorzystali siłę litery czy linii.
W ms2 trwa wystawa pt. „Zmiana pola widzenia. Druk
funkcjonalny i awangarda”. Pokazuje, jak rodził się nowoczesny
komunikat wizualny. Awangardziści nie wymyślili plakatu czy okładek
książek, ale wprowadzili do nich nieznaną dotąd czystość formy,
wykorzystali siłę litery czy linii.
Awangardową ideę „druku funkcjonalnego” Władysław Strzemiński
opisał w latach 30. XX w. Pokaz w ms2 zaczyna się od propozycji
jego i innych polskich awangardzistów. Dalej oglądamy to, co działo
się w międzywojniu w międzynarodowej - głównie niemieckiej,
czeskiej i rosyjskiej - grafice użytkowej.
Gdy awangarda na początku XX wieku opracowała nową sztukę,
ideową, intelektualną, a nie piękną, służącą dekoracji
mieszczańskich salonów, szukała sposobu jej rozpowszechnienia. Ta
sztuka miała wpływać na postrzeganie świata przez ludzi, w nowy
sposób organizować, porządkować ich życie. Nie wystarczyło zatem
pokazywać dzieł na wystawach, na które przyszłaby garstka
zainteresowanych - trzeba było wyjść ze sztuką na ulice, wtargnąć z
nią do domów. Druk funkcjonalny nadawał się do tego idealnie: każdy
przecież widzi plakaty na ulicach, czyta gazety. Awangardziści
projektowali zatem okładki książek czy szatę graficzną czasopism
- jednak tylko książek awangardowych pisarzy, np. Jana
Brzękowskiego czy Tadeusza Peipera i awangardowych pism, jak
"Blok", "Zwrotnica". To ograniczony zasięg. Ale nowa sztuka
znakomicie nadawała się do przekazywania masowych komunikatów - i
tak trafiła na plakaty propagandowe (na wystawie są m.in. znakomite
plakaty bolszewickie - trudno uwierzyć, że później ta sama
doktryna, promowana tak rewolucyjnymi, znakomitymi plastycznie
środkami, narzuciła obrazowanie socrealistyczne) oraz
reklamowe.
Nowoczesny komunikat wizualny nie był ujednolicony. Na
ekspozycji oglądamy i czyste formy, gdzie szlachetna biel tła
zakłócona jest jedynie czarnymi napisami (wielka rola typografii)
lub liniami, i rozbudowane formy kolażowe, i abstrakcję
geometryczną z dynamicznymi figurami, i realistyczne
przedstawienia. Wszystko to bardzo ciekawe. A nazwiska -
największe: m.in. Aleksander Rodczenko, Hans Arp, Fernand Leger,
Max Ernst, El Lissitzky, Kurt Schwitters, Theo van
Doesburg...
Do tego, co charakterystyczne dla wystaw w ms2, pokaz ma
specjalną oprawę architektoniczną - zaprojektowaną przez artystkę,
Marlenę Kudlicką, która za punkt wyjścia obrała sobie najmniejszy
element wizualnej rzeczywistości - punkt. Zastanawiała się, jak
można go podzielić. Tej aranżacji towarzyszy pewna filozofia, myśl,
którą trudno odczytać, oglądając wystawę, ale to nie ma znaczenia -
jest to bowiem oprawa architektoniczna na miarę prezentowanych
dzieł. Czysta, jasna, szlachetna. Bardzo dobre wrażenie robią
wertykalne szklane gabloty, zwłaszcza ta, która widzimy zaraz po
wejściu do sali - ściana ze szkła.
Ta wystawa to obowiązkowa pozycja dla każdego, kto interesuje
się grafiką użytkową i/lub awangardą.
Kurator: Paulina Kurc-Maj. Projekt aranżacji: Marlena Kudlicka.
Wystawa czynna do 12 października 2014.
Muzeum Sztuki ms2
Kategoria
SztukaAdres
Łódź, ul. Ogrodowa 19 (Manufaktura)Kontakt
czynne: wt. 10-18, śr.-nd. 12-20bilety: 15 i 10 zł
w piątki wstęp wolny