RECENZJA. Krzysztof Wodiczko to pionier sztuki krytycznej, ale – jak sam podkreśla – „krytyka nie wystarcza, sztuka powinna też coś proponować”. Od kilkudziesięciu lat artysta, przy okazji krytyki rzeczywistości, proponuje zatem nie tylko doznania estetyczne, ale przede wszystkim projekty ułatwiające życie konkretnym grupom społecznym, zwłaszcza tym wykluczonym.
Krzysztof Wodiczko to pionier sztuki krytycznej, ale – jak sam
podkreśla – „krytyka nie wystarcza, sztuka powinna też coś
proponować”. Od kilkudziesięciu lat artysta, przy okazji krytyki
rzeczywistości, proponuje zatem nie tylko doznania estetyczne, ale
przede wszystkim projekty ułatwiające życie konkretnym grupom
społecznym, zwłaszcza tym wykluczonym. Wodiczko daje im głos i
wyciąga do nich rękę; w sposób subtelny, ale stanowczy wskazuje
społeczeństwu, że istnieją, sprawia, że przestają być
przezroczyste. Próbuje zapewnić im poczucie bezpieczeństwa –
projektując np. pojazdy-schronienia dla bezdomnych. To sztuka
społeczna w najlepszym i najbardziej dosłownym tego określenia
rozumieniu. Humanistyczna, której treścią i najwyższym sensem jest
człowiek. A przy tym poruszająca, wywołująca silne emocje. Można
się o tym przekonać dzięki bardzo ciekawej retrospektywnej wystawie
twórczości tego artysty w ms2. „Domena publiczna” to tytułowy motyw
ekspozycji i istota sztuki Krzysztofa Wodiczki.
Słynnych projekcji Wodiczki na budynkach zobaczyć tu
oczywiście nie możemy, ale dzięki dokumentacji otrzymujemy
wyobrażenie ich skali i wymowy: dłonie mężczyzny w marynarce
wyświetlane na wysokich biurowcach układają się w gesty władzy.
Pociski, rakiety, czołgi na zabytkach to protest przeciw wojnie,
ale nie oczywisty, prosty przekaz „precz z zabijaniem”, tylko próba
zwrócenia uwagi na to, że historię wojen należy przemyśleć,
przeanalizować, a może dzięki temu uda się uniknąć kolejnej
katastrofy.
Artystę zajmuje, co dzieje się z człowiekiem w stanie
długotrwałego poczucia zagrożenia. Stąd liczne projekty poświęcone
weteranom współczesnych wojen. Mimo że wracają do społeczeństwa,
ich psychika szwankuje. Strach, napięcie, widok śmierci robią
swoje. Polski artysta pozwala weteranom mówić, by reszta
społeczeństwa mogła ich zrozumieć. Duże wrażenie robią projekcje na
pomniku Abrahama Lincolna – medium, przez które przemawiają
weterani trochę jakby z zaświatów. A jeszcze większe – zaaranżowany
w muzeum pokój, w którym na ścianach wyświetlane są okna. Na
zewnątrz trwa wojna – jest strzelanina, wybuchy: pociski wybijają
szyby, odłamki dziurawią ścianę – potem zawodzenie kobiet… Tym
razem Wodiczko pozwala wczuć się w rolę wystraszonych cywili.
Gdzie indziej Latynoski o wyolbrzymionych i zniekształconych
głowach mówią o swoich codziennych krzywdach. Treść, rodzaj
przekazu prac Wodiczki „zmusza” widza do wysłuchania opowieści do
końca – z szacunku dla bohaterów, których spotkało coś niedobrego.
Nieludzko byłoby odejść przed czasem, gdy ktoś zwierza się z traum.
Wodiczko wykorzystuje kształty budynków czy elementów
architektonicznych do konkretnych realizacji – w kolumnie widzi
zarys spadającej bomby, tympanon monumentalnej budowli to miejsce
stworzone dla zamieszczenia w nim czuwającego oka opatrzności.
Dlatego refleksja łączy się z estetyczną przyjemnością.
Pewien dyskomfort psychiczny wywołuje instalacja z systemem
luster, w której wąskim korytarzem widz podąża za… samym sobą. W
dodatku nie może się do siebie zbliżyć.
Sztuka Wodiczki ściśle wiąże się z technologią. Monitory,
kable, słuchawki, kaski – to wszystko, choć wygląda na opresyjne,
ma pomagać w tym, by jednostka stała się częścią społeczności.
Jakież to aktualne – dziś bez technologii wypadamy przecież poza
nawias. Stajemy się niewidzialni jak podmioty twórczości
Wodiczki...
„Krzysztof Wodiczko. Na rzecz domeny publicznej” – wystawa w
ms2, czynna do 13 IX 2015. Kuratorka: Bożena
Czubak.
Fot. ATN
Muzeum Sztuki ms2
Kategoria
SztukaAdres
Łódź, ul. Ogrodowa 19 (Manufaktura)Kontakt
czynne: wt. 10-18, śr.-nd. 12-20bilety: 15 i 10 zł
w piątki wstęp wolny