Szybka wymiana myśli | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego

Szybka wymiana myśli

Uczestniczyłem kiedyś w sporze, który dotyczył zagadnienia, czy jakość dźwięku słuchanej muzyki ma znaczenie. Twierdziłem, że w zasadzie nie, ponieważ ważniejsze są okoliczności, w jakich się słucha, nastrój, z kim się słucha, gdzie...
Uczestniczyłem kiedyś w sporze, który dotyczył zagadnienia, czy jakość dźwięku słuchanej muzyki ma znaczenie. Twierdziłem, że w zasadzie nie, ponieważ ważniejsze są okoliczności, w jakich się słucha, nastrój, z kim się słucha, gdzie... Powołałem się przy tym na Gombrowicza, który w „Dziennikach” opisał chwilę, w której gdzieś w bocznej uliczce argentyńskiej prowincji, przechodząc, usłyszał zza firanki, z trzeszczącego radia utwór Szopena. Przeżył wstrząs, bowiem nigdy przedtem muzyka nie wywołała u niego takiego wzruszenia.
 
Cieszę się, bo w moim życiu przeżyłem podobną chwilę, z tym że związana była z literaturą. Swego czasu pracowałem nad wystrojem lokalu w jednej z gmin żydowskich. Był październik, czas wielkich świąt, ale ja mogłem pracować. W lokalu było zimno, wieczorem nawet mroźno, nad domem modlitw wysoko stał pełny księżyc, dookoła huczało miasto, okna pozamykane przed chłodem, odezwał się dźwięk rogu. Słuchałem wtedy radia, a w programie drugim Adam Ferency codziennie o wpół do ósmej czytał „Szkice piórkiem” Andrzeja Bobkowskiego. Słuchałem, jak rowerem wracał z południa Francji do Paryża, do swojej żony, w czas wojny, i mijał upadający kraj. Widział spokój miasteczek, opisywał ludzi, smak posiłków i papierosa wypalanego nad wodą, miał problemy z rowerem, rozmyślał. A potem dotarł do Paryża. Dzięki tym kilkunastu wieczorom dziennik Bobkowskiego stał się z miejsca jedną z moich ulubionych książek, a sam pisarz – jeśli się dobrze zastanowić – właściwie przyjacielem.
 
Co było dalej? Otóż przyjechał do Łodzi! Teatr Nowy przygotował wystawę „Bobkowski. Chuligan wolności”, w foyer, skromną, acz starannie zaaranżowaną i przemyślaną, czynną dość ekscentrycznie tylko we wtorki (naprawdę!).
Bardzo lubię takie wystawy i oglądam je z prawdziwą przyjemnością, np. w bibliotece im. Piłsudskiego. Są, jak mawiała prababcia mojego syna, „pouczające”. Tu zaprezentowano sylwetkę i twórczość Bobkowskiego na szeregu plansz, wyglądających jak strony z pożółkłej gazety: tekst pod tytułem, cytaty i zdjęcia z archiwum rodzinnego artysty, reprodukcje okładek albo stron z czasopism, na których wydrukowano artykuły pisarza. Chodziłem i czytałem. O „szybkiej wymianie myśli”, „intensywności odczuwania świata”, „wierności sobie”, „wierze w człowieka”, jak „odkrył uśmiech myśli”, że „utopia nas wyniszczy”, o modelarstwie, że „nie jest żadnym emigrantem”, a człowiek „to wieczny pożar”. Teksty pochodziły z listów pisarza, z wypowiedzi krytyków i oczywiście ze „Szkiców piórkiem”.
 
Cały czas słyszałem głos Adama Ferencego i czułem chłód i zapach tych październikowych wieczorów spędzanych w gminie.
 
Jak lubię wystawy „pouczające”, to wprost przepadam za oglądaniem Łodzi i znajomych mi miejsc na ekranie, obrazach, fotografiach, czytać o nich albo słuchać. Ciekawi mnie bowiem, jak inni widzą nasze miasto, co przyciąga ich uwagę, a nie moją. Obejrzałem wystawę pokonkursową na krótką formę komiksową „Julian Tuwim” w ŁDK, a pilotowaną przez Dom Literatury. Opowieści krążyły wśród wierszy Tuwima albo znanych lub wymyślonych zdarzeń z jego życia. Zahaczały o pomniki wystawione poecie, o miejsca z nim związane, o ulicę Tuwima... Właśnie. To przecież moje okolice – trzecie liceum obok parku, skrzyżowanie „Tuwima z Sienkiewiczem”, kościół Podwyższenia św. Krzyża, budynki kin „Gdynia” i „Wisła”, przystanek autobusowy, skwer obok „Biedronki”, podcienie w „Domu buta”, bar „Anna” – jak żywe. Nigdy bym nie przypuszczał, że to „plenery” wiersza „Spotkali się w święto o piątej przed kinem/ Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem...”, oraz że ów kretyn i idiotka tak wyglądają, noszą się na sportowo... (Rysowała Oktawia Ogniew).
 
Bardzo podobał mi się też komiks „Miasta Juliana Tuwima” Pauliny Dudek. Ładny jak elementarz Falskiego.

Maciej Cholewiński

2013

Kategoria

Sztuka

Nasz serwis internetowy używa plików cookies w celach określonych w Polityce prywatności. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących cookies oznacza, że zostaną one zapisane i przechowywane w pamięci urządzenia za pośrednictwem którego korzystasz z Internetu i będą używane przez nasz serwis w celach określonych powyżej. Jeżeli nie chcesz żeby pliki cookies były zapisywane w pamięci i używane przez nasz serwis, zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Akceptuję powyższe