W drodze na salony | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
6 + 8 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
6 + 8 =

W drodze na salony

Wielu zdolnych ludzi opuszcza co roku mury akademii sztuk pięknych i co dalej? Zdarza się że, aby przeżyć, są np. sprzedawcami w sklepach. Tylko o nielicznych możemy później usłyszeć. Co to znaczy – zrobić karierę jako artysta?
 
Jak można wspomóc początkującego artystę? – Powiem o naszej drodze, bo chyba jest słuszna, skoro naśladują nas domy aukcyjne w całej Polsce. Zaczęło się w 2006 roku od zorganizowania przez Rynek Sztuki pierwszej Aukcji Promocyjnej, na której młodzi łódzcy twórcy wystawili prace po kosztach materiałów. Od tej pory takich aukcji odbyło się już wiele i paru artystów odnalazło stałych klientów. Potem były wystawy indywidualne w naszej galerii, Internetowa Galeria Młodych Talentów, a wreszcie – pierwszy Niezależny Salon – opowiada Julia Niewiarowska-Kulesza. 
 
Ale same wystawy przecież nie wystarczą. Co sprawia, że ktoś robi karierę? – Najwięcej zależy od samego artysty. Także od jego osobowości – ważna jest umiejętność współpracy i jako taka terminowość, choć to trudne w przypadku twórców – mówi Julia Niewiarowska-Kulesza. – Trzeba mieć odwagę, by wejść na rynek, myśleć biznesowo. 
 
Ci, którzy wcześnie ukształtowali swój styl, nie malując jak kazał profesor, nie mieli łatwo na studiach, ale są rozpoznawalni. Nie chodzi o to, że szkoła przeszkadza w karierze. Pomaga choćby w taki sposób: – Na mój styl i malarski warsztat wpłynęło studiowanie w pracowniach druku na tkaninie, gdzie szczególną uwagę zwracano na kompozycję i projekt. Na ASP zetknęłam się z technologiami, dzięki którym zmieniłam swoje spojrzenie na malarstwo – mówi Karolina Matyjaszkowicz. 
 
Warto zmierzyć się z widzami, by zorientować się, jaki odbiór ma to, co robi młody człowiek. Karolina Matyjaszkowicz: – Do niedawna myśl o zorganizowaniu wystawy indywidualnej przyprawiała mnie o drżenie. Obawiałam się konfrontacji z odbiorcami – że nikt się nie pojawi, albo że spotkam się z niezrozumieniem lub obojętnością. Cieszy mnie, że się przełamałam. Wystawa w Centralnym Muzeum Włókiennictwa spotkała się z bardzo pozytywnym przyjęciem i zaowocowała kolejnymi propozycjami. 
 
Skoro po skończeniu szkoły wszystko zależy od twórcy, na czym polega rola marszanda? – Układ artysta-marszand-kolekcjoner jest najbezpieczniejszy – uważa prezes „EL art”. – Handlarze sztuką czasem przychodzą do pracowni twórcy i mówią: musisz mi sprzedać obraz za 500 zł, żeby z czegoś żyć. Artysta nie ma ochoty rozmawiać o pieniądzach i nie wie nawet, czy to odpowiednia cena. Gdy twórca przychodzi do nas, razem realnie wyceniamy obraz. 
 
Mimo talentu i chęci nie każdemu od razu udaje się zrobić karierę. – Najlepiej sprzedają się dzieła, które są bardzo dobre pod względem warsztatowym. Ale na przykład Marta Kunikowka-Mikulska, malująca jak Jacek Malczewski, sprzedaje stanowczo za mało jak na jej zdolności. To nie jest łatwa sztuka, zmusza do myślenia. 

Kategoria

Sztuka