Halina Bernat wtrąciła, że w drugiej połowie roku ma być uruchomiony program edukacji kulturowej przygotowany wspólnie z Wydziałem Edukacji. Program będzie ewoluował w przyszłym roku.
Owczarek: – Ważną rzeczą jest też inwestowanie we własny kapitał kulturowy. Gdy mówi się o środowisku literackim obejmującym kilka pokoleń, to myśli się o Łodzi, bo takich środowisk już nie ma. Tymczasem nie ma tu literatury, która jest narracją o tożsamości. Często ściągamy obcy kapitał kulturowy, który przynajmniej w 50 procentach powinien współpracować z łódzkim. Inwestujmy w siebie!
Na koniec głos zabrał przedstawiciel niezależnej Galerii W Y: – W Łodzi mieszkam od trzech lat, ale poznałem ją 10 lat temu – wtedy słyszałem, że miasto ma potencjał i nadal to słyszę. Z tego hasła nic nie wynika. Zagubiliśmy się w pojęciu awangarda, którego nie łączy się z kulturą offową, oddolną. W Łodzi dzieje się sporo rzeczy wtórnych, zapożyczonych z innych miast. Popiera się kulturę masową. Często osoby, które chciałyby coś zrobić, nie są dostrzegane przez instytucje, Wydział Kultury czy Łódzkie Centrum Wydarzeń. Mało jest w Łodzi aktywnych osób poniżej rocznika 1990. Boję się, że miasto się wyjałowi z młodych ludzi, którzy wyjeżdżają, bo nie mają perspektyw.
Aleksandra Talaga-Nowacka
Fragmenty „Polityki Rozwoju Kultury 2020+ dla Miasta Łodzi” z 2012 roku:
WIZJA
Łódź – miasto otwartej kultury i aktywnych mieszkańców Łódź ma wszelkie dane, by odnaleźli się w nim ludzie z ambicjami, aspiracjami. Jako miasto: świetnie skomunikowane, z unikalnymi na skalę europejską przestrzeniami do życia, pracy (także twórczej), rozrywki, z systemem wspierania kultury sprzyjającym konstruowaniu spontanicznych obywatelskich inicjatyw kulturowych. Łodzianie, odbiorcy kultury i artyści, mają prawo być dumni z przeszłości swojego miasta. Miasta bogatego niegdyś różnymi kulturami, językami, tradycjami, religiami. Miasta, z którym związane były takie postaci jak: Leon Schiller, Artur Rubinstein, Julian Tuwim, Władysław Strzemiński, Roman Polański czy Krzysztof Kieślowski. Miasta, które, zwłaszcza po wojnie, stało się stolicą polskiego filmu. Miasta pierwszej stałej narodowej sceny teatralnej, miasta, w którym znajdują się: jedyne w Polsce Muzeum Kinematografii, Włókiennictwa czy wielki niegdyś m.in. dzięki swojemu patronowi Kazimierzowi Dejmkowi – Teatr Nowy. Ale duma z przeszłości musi iść w parze ze spojrzeniem w przyszłość. Łódź winna się stać miastem kultury poszukującej, eksperymentującej, stawiającej na działania nowatorskie, edukujące, wychowujące przyszłych odbiorców oferty kulturalnej, skłaniające do podejmowania aktywności w sektorze kultury. Aby łodzianie mogli odhibernować wiarę zamrożoną wkrótce po porażce w wyścigu o Europejską Stolicę Kultury, muszą zobaczyć realne systemowe działania oraz, co najmniej, nie zmniejszające się nakłady na kulturę i ich właściwą dystrybucję. Łódź powinna stać się areną dialogu między różnymi opcjami światopoglądowymi, między przedstawicielami kultury instytucjonalnej i pozainstytucjonalnej, w tym środowiskami akademickimi. Konieczne jest podążanie za tym, co najważniejszego dzieje się w świecie, współpraca międzynarodowa, edukacja kulturalna, animowanie przedsięwzięć w otwartych przestrzeniach miejskich, stopniowe unowocześnianie bazy lokalowej, wreszcie wykorzystanie nowo powstających przestrzeni, w szczególności Nowego Centrum Łodzi do działań na skalę ogólnopolską i międzynarodową. Należy koniecznie promować przedsięwzięcia łączące kulturę i biznes oraz prywatnych przedsiębiorców wspierających przedsięwzięcia kulturalne. Starać się o umiejscowienie w Łodzi instytucji narodowej, zgodnie z deklarowaną wielokrotnie decentralizacją państwa. Prowadzić politykę kulturalną wspólną dla Miasta i regionu. Łódź musi stać się miastem, w którym kultura odgrywa pierwszorzędne znaczenie dla zapewnienia łodzianom satysfakcji z życia w ich mieście.