Idea centrum przemysłów kreatywnych, która dla jednych jest pustym sloganem, a dla innych szansą na artystyczny rozwój, ma odzwierciedlenie także na Księżym Młynie. Dawne królestwo Scheiblera powoli staje się enklawą artystów.
„Ja chcę, żeby moja Łódź rosła, żeby miała pałace wspaniałe,
ogrody piękne, żeby był wielki ruch…“ Czy to marzenie Dawida
Halperna z „Ziemi obiecanej“ nadal przyświeca kolejnym pokoleniom
łodzian? Miasto zmienia się, może nie tak spektakularnie i szybko
jak inne polskie aglomeracje, ale pomimo narzekań malkontentów na
remonty, bezrobocie i brzydotę, widać, że coś tu drgnęło. Zgodnie
ze strategią przyjętą przez władze miasta w 2010 r., Łódź postawiła
na przemysły kreatywne. Idea centrum przemysłów kreatywnych, która
dla jednych jest pustym sloganem, a dla innych szansą na
artystyczny rozwój, ma odzwierciedlenie także na Księżym Młynie.
Dawne królestwo Scheiblera powoli staje się enklawą artystów.
Na ratunek familokom
Droga do rewitalizacji Księżego Młyna od początku nie była
usłana różami. Miasto ma na sumieniu wiele grzechów wobec tej
dzielnicy. To tam po upadku PRL przesiedlano ludzi, których nie
było stać na czynsz, to wtedy powstały tam meliny. Postępujący
proces dewastacji spowodował, że ludzie kochający Księży Młyn
zaczęli działać w celu ratowania zabytkowych murów.
Akcje obywatelskie prowadzone m.in. w ramach projektu Nasz
Księży Młyn sprawiły, że obszar ten powrócił do łask władz miasta.
W 2012 r. powstał Zintegrowany Program Rewitalizacji Księżego
Młyna. W ten sposób powrócono do inicjatywy odnowienia tego terenu
w oparciu o fundusze unijne i miejskie (w tym 10 mln zł na prace
inwestycyjne w latach 2012-2014). – To miejsce potrzebowało dobrego
gospodarza i realizatora z wizją – gdy władze Łodzi powołały
Arkadiusza Bogusławskiego na głównego specjalistę ds. rewitalizacji
Księżego Młyna, prace ruszyły pełną parą – wspomina Michał
Koliński, właściciel Domu Wydawniczego Księży Młyn, który na tym
osiedlu istnieje od 2005 r. Wydawnictwo miało wpływ na tworzenie
historii tego miejsca. – Gdy się tu przeprowadziliśmy, zobaczyliśmy
masę kotów, które lubiły gromadzić się w naszym sąsiedztwie,
dlatego nazwaliśmy przylegającą do naszej firmy ulicę Kocim
Zakątkiem – dodaje Michał Koliński.
Flirt ze sztuką
Zaczął się gorący czas dla Księżego Młyna. Postawiono na
odrestaurowanie zabytkowych domów i zaplanowano ściągnąć tam
artystów. – Powstanie pracowni artystycznych to świetny impuls dla
tej części miasta. Angażuje nowych, entuzjastycznie nastawionych do
miejsca ludzi – uważa Maciej Gondorowicz, właściciel Galerii Ikona.
– Dobrze byłoby, gdyby pracownie uzupełniły miejsca o innych,
zróżnicowanych funkcjach kulturotwórczych, np. księgarnie,
klubokawiarnie, pracownie architektoniczne, ale też dobrze
przemyślane punkty usługowe. Budzi też nadzieję planowane powstanie
Centrum Designu w dawnej szkole – dodaje Maciej Gondorowicz.
Na osiedlu zadomowił się m.in. sklep firmy Pociąg do Łodzi,
która specjalizuje się w projektowaniu charakterystycznych
lokalnych pamiątek. Właściciele marki poszli o krok dalej w
działaniach promujących to miejsce i od kwietnia do grudnia
organizują kiermasze rękodzieła, w czasie których odbywają się
także warsztaty dla dzieci i koncerty łódzkich zespołów. –
Najbardziej mnie cieszą spotkania z ludźmi, którzy są na Księżym
Młynie pierwszy raz. I są zdziwieni urokiem tego miejsca, jego
klimatem. W tym roku chcielibyśmy zwiększyć działania promocyjne i
dotrzeć do szerszej grupy łodzian – mówi Michał Kędzierski,
właściciel Pociągu do Łodzi, a także poeta i dyrektor Centrum
Promocji Uniwersytetu Łódzkiego.
Na marginesie miasta
Artyści bardzo dobrze czują się w tej przestrzeni i podejmują
ciekawe działania. Z inspiracji miejscem powstał nawet animowany
dokument „Księży Młyn“, autorstwa Justyny Apolinarzak i Marty
Ostajewskiej, z muzyką Suavasa Lewego. Film pokazuje trudną
rzeczywistość pofabrycznego osiedla w momencie transformacji. –
Choć w tkankę zdewastowanej dzielnicy powoli wpuszczani są artyści,
to najstarsi mieszkańcy czują się wyłączeni z tych zmian. A
przecież to oni stanowią o duchu tego miejsca, nie zaś same budynki
i wiekowe topole – komentuje Marta Ostajewska, która organizuje
cykl działań performatywnych „WyPEŁNIEnie“. – Będziemy tworzyć
akcje artystyczne: performance, pikniki, one day restaurant –
jedzenie za opowieść, podchody – wyjaśnia artystka, która
przygotowuje także spacery performatywne pod hasłem „Pobocze –
historie z(a)deptane“.
Remont domów to tylko część planu rewitalizacji Księżego
Młyna, w sumie zmodernizowanych ma być 8000 metrów kwadratowych
przestrzeni publicznej. W ramach projektu – o czym pisaliśmy w
marcu 2013 r. – odnowiona ma zostać także ulica Księży Młyn ze
stylowymi latarniami i z zachowaniem jej brukowej nawierzchni.
Powstanie m.in. ścieżka rowerowa, staną ławki otoczone lipami, bzem
i cisami. Niestety, rzeczywistość na Księżym Młynie na razie nie
wygląda tak kolorowo. Artyści przyznają, że okolica staje się
przyjazna dla oka w sensie architektonicznym, ale komfort pracy czy
też warunki mieszkaniowe w familokach nie są najlepsze. – To, że
Urząd Miasta odważył się przydzielić artystom pracownie i tym samym
ożywił niektóre pustostany, to jest plus. Z drugiej strony cała
okolica wymaga, niestety, generalnych remontów: naprawy dachów,
usunięcia grzyba ze ścian, ocieplenia budynków, zamontowania
centralnego ogrzewania, a także zorganizowania miejsca na samochody
itp. W tej chwili kojarzona jest raczej z biedną dzielnicą niż z
przestrzenią kreatywną – przyznaje Anna Ostapowicz, właścicielka
pracowni projektowej Atelier.
Czy rewitalizacja zmieni wreszcie wizerunek tego osiedla? Czy
Księży Młyn naprawdę stanie się alternatywnym centrum Łodzi? Czas
pokaże.
Księży Młyn
Adres
ul. Księży Młyn